Sam pomysł nie jest najmłodszym dzieckiem na tym świecie, bowiem spotkałem się z nim co najmniej jakieś dwa lata temu. Rozmawiałem w kiedyś z właścicielem firmy zajmującej się segregacją i częściową utylizacją surowców wtórnych. Ów właściciel opowiadał mi z entuzjazmem i optymizmem o możliwości wyprodukowania coś w rodzaju ropy naftowej z odpadów foli, różnego rodzaju plastików, czy nawet z zużytych opon. Koszt takiego paliwa miał być bardzo niski. Nawet planował skorzystać z nisko oprocentowanej pożyczki w jakimś tanim banku .Dosyć preferencyjne są warunki leasingowe z Europejskiego Funduszu Leasingowego.
W tedy patrzyłem na niego z dużą rezerwą, jak na kogoś kto chciałby odbyć podróż kajakiem na księżyc.
Z pewnych odstępach czasu zaczęły pojawiać się podobne informacje i to coraz bardziej szczegółowe.
Pomysł zaczął nabierać realnych kształtów i być może już nie długo będzie to główny kierunek rozwoju jeśli chodzi o ogrzewanie budynków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz